Od pewnego czasu marzył mi się zakup lustra w stylu marynistycznym. W końcu udało mi się zdobyć takowy egzemplarz - okrągłe lustro w czarnej ramie, zawieszane na grubej, jutowej linie. No po prostu ideał. Moja radość nie trwała jednak długo. Po paru godzinach od szczęśliwego zakupu, po tafli lustra nie było śladu. Nowy gadżet runął w czeluściach łazienki z wielkim hukiem. Lustro rozpadło się na miliony kawałków, ale została całkiem przyzwoita rama.
I to właśnie z tej ramy postanowiłam wykonać coś nowego. Początkowo planowałam przerobienie lustra na zegar, jednak pomysł ten upadł, zanim jeszcze zdążył się narodzić. W efekcie postawiłam na wieszak do kluczy, który akurat był mi potrzebny.