piątek, 30 grudnia 2016

Wieszak na klucze

   Od pewnego czasu marzył mi się zakup lustra w stylu marynistycznym. W końcu udało mi się zdobyć takowy egzemplarz - okrągłe lustro w czarnej ramie, zawieszane na grubej, jutowej linie. No po prostu ideał. Moja radość nie trwała jednak długo. Po paru godzinach od szczęśliwego zakupu, po tafli lustra nie było śladu. Nowy gadżet runął w czeluściach łazienki z wielkim hukiem. Lustro rozpadło się na miliony kawałków, ale została całkiem przyzwoita rama.
    I to właśnie z tej ramy postanowiłam wykonać coś nowego. Początkowo planowałam przerobienie lustra na zegar, jednak pomysł ten upadł, zanim jeszcze  zdążył się narodzić. W efekcie postawiłam na wieszak do kluczy, który akurat był mi potrzebny.

piątek, 23 grudnia 2016

Śnieg i szydełko

       Święta za pasem, a śniegu za oknami póki co nie widać. Nic też nie wskazuje, że sytuacja ulegnie zmianie. Za to u mnie w domu pojawiły się już pierwsze śnieżne płatki. 
        Na szydełku udziergałam cztery śnieżynki. Teraz wiszą sobie na oknie i będą tam sobie czekać, aż spadnie prawdziwy śnieg ;)

wtorek, 8 listopada 2016

Szydełkowe korale

   No i udało się! Szydełkowe korale wreszcie gotowe. Do kompletu dołożyłam jeszcze kolczyki. Żeby nie było zbyt monotonnie, dziergane kuleczki poprzetykałam szklanymi koralikami w kolorze zgniłej zieleni. Muszę przyznać, że efekt końcowy zadowolił mnie na tyle, że jutro korale będą miały swój debiut. 
    Jak Wam się podoba moja nowa biżuteria? 

wtorek, 25 października 2016

Nowe życie korali

   Poszukiwania inspiracji na ostatni październikowy tydzień uważam za zakończone. Tym razem padło na szydełkowe korale. Postanowiłam "ubrać" poobdzierane paciorki moich ulubionych, czerwonych korali. Lada dzień pokażę Wam, co z tego wyszło. 
     Póki co powiem tylko, że to całkiem przyjemne zajęcie :)

niedziela, 9 października 2016

Jesienne ozdoby z kasztanów i żołędzi


     Jesień, jesień, złota jesień! Jak wiecie, uwielbiam jesień. Zawsze wydawała mi się taka nastrojowa, wręcz magicznie nostalgiczna. Poza wrażeniami natury duchowej, ta pora roku niezwykle fascynuje kolorami. 
   Muszę jednak zgodzić się co do tego, że tegoroczna jesień przypomina bardziej porę deszczową. Jest brzydko, szaro i mokro. Nie ma więc mowy o rowerowej przejażdżce przez stertę liści. (Widziałam kiedyś taki oto romantyczny obrazek na jednej widokówce. Tak mi się spodobał, że zapragnęłam go odtworzyć. Był plan, by uwiecznić to na zdjęciach. Niestety, znowu nie wyszło.)
    Mimo wszystko, jesienne ozdoby nadal mnie zachwycają. W sieci znalazłam mnóstwo inspiracji. Oto i one.

poniedziałek, 5 września 2016

Dziergana biżuteria

     Nie od dziś wiadomo, że na szydełku wydziergać można dosłownie wszystko ;) Internet aż huczy od pomysłów na wykorzystanie szydełka i kawałka włóczki. Oczywiście i ja od jakiegoś czasu poddaję się tej modzie bez walki. 
    Tym razem znowu padło na biżuterię. Z kordonka wykonałam kwiatki, które ozdobiłam kamieniami. Z tychże kwiatków wyszedł komplet, a w zasadzie dwa komplety, biżuterii. Pierwszy, składa się z granatowych kolczyków i broszki i w zasadzie podobałby mi się bardziej, gdyby nie fakt, że ciemny kolor kolczyków jest mało widoczny na tle moich włosów. Drugi komplet to też kolczyki, ale tym razem w połączeniu z wisiorkiem w kolorze bordowym. Te kolczyki widać za to doskonale :) 

niedziela, 21 sierpnia 2016

Rękodzieło z krakowskiego Rynku

      W zeszłym roku pokazywałam Wam zdjęcia ręcznie robionych cudowności z gdańskiego jarmarku. Tym razem czas na krakowskie stoiska. Tyle pięknych rzeczy w jednym miejscu! Aż dziw bierze, że ludzie potrafią tworzyć takie cudeńka. Najbardziej zaintrygowało mnie stoisko z frywolitkowymi serwetkami i biżuterią. Jakież to kunsztowne! Po prostu piękne. Może kiedyś zacznę zgłębiać tajniki tej techniki. Póki co wydaje mi się ona niezwykle skomplikowana i za trudna do przyswojenia. 

   Tymczasem wrzucam kilka zdjęć, które choć odrobinę oddadzą uroki rękodzielniczej twórczości, prezentowanej w tym roku na krakowskim Rynku.

poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Wariacje na temat szydełkowych liści

     Jak wiece, regularność w blogowaniu nie jest moją mocną stroną ;) Wprawdzie niemal w każdym wpisie obiecuję poprawę, zaklinam rzeczywistość, biję się w pierś i zapewniam w imię najszczerszych chęci, że wszystko się zmieni i stanę się blogerką z prawdziwego zdarzenia, to i tak życie zwykle weryfikuje moje plany. Cóż robić - zbyt wiele pozawirtualnych pokus, a zbyt mało czasu. Dlatego tym razem obędzie się bez obietnic bez pokrycia - ot po prostu nowy wpis ;)

   Tym razem prezentuję kolejną część szydełkowej sagi pod tytułem Wariacje na temat liści. Moje najnowsze dzieło to dość sporych rozmiarów szydełkowa serwetka. Padło na kolor zielony, choć myślę, że komplet zrobiony z białego kordonka mógłby prezentować się jeszcze ciekawiej. 

piątek, 13 maja 2016

Majowy zawrót... rowerowy

    Minął ponad miesiąc od mojego ostatniego wpisu. Wiosna w pełni, pogoda dopisuje, a w moich skromnych, blogowych progach posucha. Nie oznacza to jednak, że całkowicie porzuciłam robótki i nic już nie tworzę. W wolnych chwilach, powstają szydełkowe serwetki i kolejne wprawki do decoupage. Niebawem postaram się wrzucić efekty mojej pracy. Póki co walczę z czasem, którego ciągle mi brak. A jak już udaje mi się znaleźć chwilę i nie chwytam wówczas za szydełko, wsiadam na mój zielony rowerek i zapuszczam się w las. Może to właśnie rześkie, leśne powietrze sprawi, że niebawem wyzwoli się u mnie wulkan kreatywności... ;)

piątek, 25 marca 2016

Wesołego Alleluja!

Z okazji nadchodzących Świąt  Wielkanocnych życzę Wam wszystkim, abyście spędzili ten czas w rodzinnej i ciepłej atmosferze. Świętujcie na całego i wracajcie szybko po Świętach :)

Przy okazji zamieszczam palemki przywiezione z zieloniutkich Kurpiów


wtorek, 22 marca 2016

Nowa pasja - decoupage

     Powroty nigdy nie są łatwe. Zwłaszcza te, po długim okresie ciszy. Tak też było z moim powrotem na łamy bloga. Jedna rzecz mnie jednak zaskoczyła. Nie spodziewałam się, że nadal tu jesteście :) Bardzo mnie to ucieszyło. Sądziłam, że blog dawno odszedł w zapomnienie, a tu taka miła niespodzianka...
     Wracając jednak do mojej obietnicy z poprzedniego posta, chciałabym pokazać Wam, że pomimo braku czasu i niekiedy nawet chęci, zdarza mi się jeszcze coś stworzyć.
     Przeglądając Wasze blogi, znalazłam mnóstwo pięknych przedmiotów zdobionych techniką decoupage. Te kwiatowe wzorki nanoszone na przeróżne szkatułki, pudełeczka i inne inne powierzchnie, niejednokrotnie wprawiały mnie w niekłamany zachwyt. 
    Wszystko to sprawiło, że postanowiłam spróbować swoich sił i sięgnęłam po kolorowe wycinanki. Na pierwszy ogień poszło wielkanocne jajo ze styropianu oraz drewniana zawieszka w kształcie serca. Ozdobiłam je wycinkami w ludowe wzorki. To moja pierwsza próba, więc prace nie są doskonałe. Na swoje usprawiedliwienie dodam ponadto, że moje jajo miało liczne wgłębienia i zagięcia, które były tak głębokie, że nie mogłam ich usunąć. Niemniej jednak, zabawa z decoupage bardzo mi się spodobała, więc mam nadzieję, że jeszcze kiedyś pokażę Wam coś ciekawszego :)

    Tymczasem prezentuję moje pierwsze dzieła ozdobione techniką decoupage.


Szydełkowe naszyjniki

   Witam po długiej nieobecności. Po raz kolejny  zaniedbałam bloga. Oczywiście powód mojej absencji może być tylko jeden - brak czasu. Nie oznacza to jednak, że całkowicie porzuciłam świat robótek ręcznych. W wolnych chwilach ciągle staram się dokończyć szydełkową serwetę, a ostatnio także próbuję swoich sił w decoupage. Podglądam inne blogi i widzę, że tą metodą można tworzyć naprawdę niesamowite rzeczy.
    Póki co pomyślałam, że warto by było stworzyć jakąś biżuterię na szydełku. Takie przedmioty są niebanalne i jedyne w swoim rodzaju. Przeszukuję internet w poszukiwaniu inspiracji. Być może w wolnej chwili wydziergam coś dla siebie.

Oto, co znalazłam w sieci.

czwartek, 7 stycznia 2016

Ślubne inspiracje - zima

       Zima dała o sobie znać. I choć za oknem nie widać białego puchu, okrywającego świat delikatną kołderką, to i tak w końcu możemy dostrzec, jaką mamy porę roku. Taka aura bezsprzecznie sprzyja wieczorom spędzanym w zaciszu domowym. Komu by się w końcu chciało wychodzić z domu w taką pogodę? 

       Pora zatem odczarować tę smętną atmosferę zimowych miesięcy. To zdejmowanie uroków, ze skądinąd niezwykle wdzięcznej pory roku, rozpoczniemy od przestawienia pomysłów na organizację prawdziwie zimowego przyjęcia weselnego. 

      Jakiś czas temu prezentowałam pomysły na jesienne dodatki, które sprawią, że nawet w październiku czy listopadzie można zorganizować piękny ślub. Było wówczas barwnie, nieco swojsko i bez wątpienia niezwykle oryginalnie. Jak zatem może wyglądać ślub w wydaniu zimowym? Na pewno nie będzie już tak kolorowy, jak ten jesienny. Będzie za to utrzymany w bajkowym klimacie, przywodzącym na myśl Krainę lodu. Mnóstwo bieli i mroźnych, srebrnych akcentów sprawi, że każda panna moda poczuje się niemal jak Królowa śniegu z baśni Andersena (te z Was, które wolą pozytywnych bohaterów, mogą wybrać sobie jakąś inną, postać).


Bukiety ślubne

źródło: http://lifestyledevents.com

Zobacz także: 👇👇👇

Jesienny wieniec z liści i kasztanów