Miałam wczoraj taki pomysł, że wrzucę Wam zdjęcia szydełkowych elementów, które mają mi posłużyć do stworzenia bieżnika, ale koniec końców całe popołudnie (w sumie to też i wieczór) spędziłam na rowerze. Korzystając z pogody, wybrałam się miedzy innymi na przejażdżkę wokół Jeziora Długiego. Uwielbiam to miejsce chociażby z uwagi na fakt, że jest idealne zarówno do rundki biegowej (pełne okrążenie akwenu to około 4 km, przy czym jest możliwość skrócenia trasy do połowy, poprzez skorzystanie z mostu/kładki - tym sposobem dystans jest odpowiedni także dla tych, którzy chcieliby się "wybiegać" na 10 km - 2 x 4 km + połowa okrążenia, czyli 2 km), jak i do pośmigania na rowerze. Ale zanim przejdę do samego jeziora i trasy, którą można wokół niego zrobić, pokażę Wam, na jaką śmieszną budkę natknęłam się po drodze.
Ten uroczy domek do książkochatka - jedna z dwóch zlokalizowanych w Olsztynie budek z książkami. Chatki zostały przekazane olsztynianom do użytku w kwietniu 2021 roku, jako prezent od Miejskiej Biblioteki Publicznej z okazji Światowego Dnia Książki. Jedna z nich, to właśnie ta zlokalizowana przy deptaku nad Jeziorem Długim, natomiast druga stoi sobie dumnie przy lasku na Plaży Miejskiej. Budki mają służyć wymianie książek, są więc jednymi z wielu w Olsztynie stanowisk bookcrossingu, pozwalają też cieszyć się lekturą na łonie natury (w końcu wiadomo, że na świeżym powietrzu nie tylko obiad smakuje lepiej!).
Podobną budkę z książkami napotkałam podczas mojej ostatniej wizyty w Ełku, gdzie oprócz chatki z książkami można znaleźć budki z grami, czy też zabawkami i sprzętem sportowym.
Ciekawym rozwiązaniem jest też pomysł wykorzystywania starych obiektów i przerabiania ich na książkobudki. Takim przykładem są tu słynne brytyjskie budki telefoniczne, które na skutek rozwoju technologicznego i porzucenia klasycznych, przewodowych aparatów telefonicznych, stały się zupełnie niepotrzebne. Z drugiej strony, z uwagi na fakt, że mimo wszystko te czerwone bunkry wpisywały się silnie w krajobraz angielskich ulic, żal było pożegnać się z tak charakterystycznym elementem miejskiej dżungli. I tu właśnie pojawił się pomysł na przerobienie starych budek na stanowiska bezpłatnej wymiany książek. Trzeba przyznać, że efekt jest na tyle ciekawy, że nie tylko sprzyja czytelnictwu, ale także robi pozytywne wrażenie na turystach.
Jeśli ludzie szanują takie budki to jest to świetna sprawa, ale niestety nie wszędzie tak jest.
OdpowiedzUsuńTak, to prawda. Zdarzają się miejsca, gdzie te budki komuś "przeszkadzają" i są notorycznie demolowane 😒 Na szczęście w Olsztynie (odpukać!) stoją nienaruszone. Wymagają wprawdzie konserwacji - drewno straciło kolor, ale to normalna sprawa. Póki co wandale nie są zainteresowani książkochatkami (i oby tak pozostało).
Usuń