niedziela, 20 lipca 2025

Leniwa niedziela

Niedzielny poranek, choć deszczowy i nie do końca lipcowy, upłynął całkiem przyjemnie. Zanim wybrałam się na trening, udało mi się zorganizować wszystko, co planowałam do zrobienia w domu. 
Przede wszystkim przerobiłam ostatnią porcję zebranych wiśni i zrobiłam pierogi, które następnie pomroziłam - będą pod ręką, kiedy najdzie ochota na szybkie danie. Patrząc na to, co zostało na drzewie, stwierdzam, że to moje ostatnie zbiory wiśni w tym roku. 
Znalazłam też ciekawy przepis na sernik i zabieram się właśnie za pieczenie. Zobaczymy, co z tego wyjdzie i jeśli okaże się warty uwagi, wrzucę Wam nowy przepis. 
A teraz najważniejsze - mała aktualizacja rękodzielniczych przedsięwzięć. Haftowany obrus na razie czeka na swoją kolej, ja natomiast zabrałam się za szydełkowanie tego, co rozpoczęłam. Okazuje się, że praca z wybranego przez mnie wzoru mogłaby być idealnym pomysłem na szydełkowy łapacz snów. Mam przygotowaną do tego obręcz, ale nie wiem, czy całość się zmieści w tym okręgu, więc możliwe, że dokończę serwetę, a korzystając z tego samego instruktażu wykonam łapacz, zmieniając jedynie elementy powyżej głównego motywu kwietnego. Rozpoczęłam już kolejny motyw, a urwanie go w połowie, tak, żeby robótka pasowała wielkością do ramki, nie ma już sensu.
Póki co, wrzucam obecny stan prac. Lada dzień mam nadzieję, wrzucę ukończoną serwetę.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Zobacz także: 👇👇👇

Jesienny wieniec z liści i kasztanów