czwartek, 26 stycznia 2023

Literackie zaskoczenie - "Szadź" Igora Brejdyganta

 BLOGOWY CYKL RECENZJI KSIĄZKOWYCH

Niejednokrotnie wspominałam na łamach bloga, że jestem fanką thrillerów, kryminałów i wszelkiej maści dramatów psychologicznych. Lubię zagłębiać się w mroczne zakamarki ludzkiego umysłu i lubię też ten element zaskoczenia, przewrotnego suspensu, towarzyszący dobrze skrojonej fabule.

Miłość do literatury wiąże się także z faktem, że wraz z kolejnymi przeczytanymi pozycjami, wzmaga się apetyt na więcej i do głosu dochodzi potrzeba odczuwania coraz to silniejszych emocji, związanych z lekturą. Problem w tym, że im więcej przeczytanych książek, tym trudniej o zaskoczenie, poczucie świeżości fabuły. W gruncie rzeczy wiele pozycji posiłkuje się znanymi, sprawdzonymi schematami budowania napięcia. Efektem tego stanu rzeczy jest pewna powtarzalność, przewidywalność fabuły, skutecznie odbierająca radość z lektury.
 
Powyższe powody sprawiły, że do lektury "Szadzi" Igora Brejdyganta także podeszłam z rezerwą. Wiedziona doświadczeniem obcowania z tzw. modnymi tytułami uznałam, że książka niczym mnie nie zaskoczy. Po tytuł sięgnęłam natomiast tylko dlatego, że nic ciekawszego nie znalazłam przy wejściu do biblioteki, do której wpadłam w biegu (zresztą na piec minut przed jej zamknięciem), powodowana koniecznością zwrotu i tak już długo przetrzymanych książek. 
I tu pojawia się owo, sygnalizowane na początku wpisu, zaskoczenie. Jak się okazało, podjęta przypadkiem książka okazała się być lepszym wyborem, niż się tego spodziewałam. Rozwijająca się wartko akcja, już po pierwszych przeczytanych stronach powodowała, że lektura szybko mnie wciągnęła. Oczywiście nie zabrakło też "małych rozczarowań", wiążących się z pojawianiem się gdzieniegdzie dość oczywistych rozwiązań, przewidywalnych i znanych z innych pozycji zwrotów fabuły, czy też nieco naiwnych zbiegów okoliczności. Jednak wszystko to nie zaburzyło całościowego odbioru książki, która dość gładko wprowadza czytelnika w rozwijającą się z każdą przeczytaną stroną historię.  
Warto zwrócić uwagę na fakt, że autor - Igor Brejdygant - to także scenarzysta i reżyser, co ewidentnie widać już w pierwszych zdaniach "Szadzi". Narracja, choć prowadzona niejako z trzech punktów widzenia, jest spójna, fabuła płynie lekko, odsłaniając kolejne sceny, postaci i wydarzenia. W tym miejscu warto zatrzymać się nad koncepcją trójtorowości, wykorzystaną do budowy opowieści. Tego typu narracja jest dość trudna do zbudowania, bowiem wywołuje często w czytelniku poczucie gubienia wątku, niespójności fabuły. W przypadku "Szadzi" udało się jednak tego uniknąć, a perspektywa widziana oczyma różnych postaci daje efekt plastyczności obrazu. Dodatkowo owo "zatrzymanie" akcji powoduje (o dziwo!) wzmożenie emocji, nie budząc przy tym irytacji związanej z rozbiciem fabuły.

Kolejny warty omówienia element to bohaterowie. I w tym miejscu mam poczucie niedosytu, zmieszanego z nutą rozczarowania. Wszystko to wiąże się z faktem, że postaci naszkicowano w pewien sposób odtwórczo, w oparciu o funkcjonujące w tym zakresie schematy, typowe ujęcia charakterologiczne. Mamy zatem do czynienia z mordercą - Sławomirem, prowadzącym podwójne życie ojcem rodziny z jednej strony i psychopatycznym, bezwzględnym mordercą z drugiej. Ten na pozór poukładany, nieskazitelny mężczyzna, mający skłonność do perfekcjonizmu i przywiązujący nadmierną wagę do szczegółów, to niemal sztandarowy przykład książkowego psychopaty. Muszę jednak przyznać, że akurat ta postać i jej schematyzm nie tylko mi nie przeszkadzał, ale wręcz pasował do ogólnej koncepcji opowieści - wpisywał się bowiem w rys osobowościowy, charakterystyczny dla tego typu morderców.  
Nieco gorzej wypadała natomiast postać komisarz Agnieszki Polkowskiej, będącej niemal kalką występujących w kryminałach funkcjonariuszek wszelkiej maści służb tropiących przestępców. I o ile w niektórych sytuacjach, jak chociażby przy budowaniu postaci seryjnego mordercy, sięganie po utarty, powtarzający się schemat myślenia i postepowania, może okazać się zabiegiem pożądanym, to w przypadku obrazu super inteligentnej komisarz Policji, oddanej całą sobą swojej pracy, walczącej z marazmem, znudzeniem pracą i mizoginią współpracowników wydaje się być już doskonale znany z literatury i wyeksploatowany do granic możliwości. 
W powieści pojawia się także perspektywa trzecia - spojrzenie na toczącą się akcję oczyma ofiary. W tym przypadku nie mam poczucia zakłócenia harmonii i spójności fabuły z uwagi na sięgnięcie po typowy dla tego typu postaci opis, wskazujący na pewną, daleko idącą, ufność, nieostrożność, czy wręcz naiwność bohaterki oraz nieskomplikowany rys osobowościowy. Według mnie postawa ofiary (czy też potencjalnej ofiary) odzwierciedla w tym przypadku sposób zachowania charakterystyczny dla człowieka zagubionego, miotanego rozterkami, poszukującego sensu. Uważam, że sytuacja znajdowania się na życiowym zakręcie, niepewności, zrezygnowania jest o tyle niebezpieczna, że może być udziałem każdego z nas, a to z kolei idealne warunki do "stania się ofiarą". W końcu zranioną łanię łatwiej upolować...

Reasumując, "Szadź" pozytywnie mnie zaskoczyła. Ciekawa jestem jej serialowej adaptacji, bo z tego, co widzę, serial ma całkiem niezłe recenzje. Z drugiej strony przyznam, że nieco obawiam się seansu - zwykle bowiem bywa tak, że wizja reżysera nie pokrywa się z moim wyobrażeniem na temat przeczytanej książki i całe przedsięwzięcie związane z seansem kończy się wielkim rozczarowaniem. Jak będzie tym razem? Sama jestem ciekawa...

Pozostaje jeszcze jedna kwestia, mianowicie inne pozycje Igora Brejdyganta. Muszę przyznać, że z wielką ekscytacją czekam na lekturę pozostałych książek Autora. W lokalnej bibliotece czekają już na mnie "Wiatr" i "Rysa", które mam zamiar lada dzień przeczytać. 
Tymczasem na koncie Youtube Wydawnictwa W.A.B. znalazłam wywiad z Autorem. Materiał wrzucam poniżej. Może kogoś także zainteresuje postać pisarza i chętnie posłucha kilku słów na temat jego twórczości (wywiad prowadzi Małgorzata Domagalik, której sposobu prowadzenia wywiadów - mówiąc oględnie - nie jestem fanką, ale do materiału warto zajrzeć chociażby przez wzgląd na Autora, który zdradza nieco na temat kulis powstawania powieści).
 👇👇👇

6 komentarzy :

  1. Znakomita recenzja 😊 przekonałaś mnie to sięgnięcia po książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Serial oglądałam, pierwszy sezon. Drugiego już nie, będąc w ciąży unikałam mocniejszych thrillerów. Teraz powoli mi wraca ochota na mroczniejsze klimaty.
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak wrażenia po pierwszym sezonie? Warto obejrzeć? 😀

      Usuń
  3. Powiedz mi tylko gdzie po przeczytaniu stawiasz książki, ja już niestety miejsca nie mam na kolejne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie na półkach miejsc już dawno brakuje 🙈 Z tego też powodu, jeśli sięgam po beletrystykę, to są to zwykle książki z biblioteki 📖

      Usuń

Zobacz także: 👇👇👇

Jesienny wieniec z liści i kasztanów