Przychodzę dziś do Was z czymś zupełnie innym niż zwykle - tym razem nie będzie ani rękodzieła, ani przepisu na ciasto. Miniony wtorek upłynął mi bowiem pod znakiem "Cyganerii" Pucciniego. Wybrałam się do Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej w Olsztynie, która rozpoczęła nowy cykl „operowych wtorków” z retransmisjami spektakli z Metropolitan Opera w Nowym Jorku.
Pomysł serwowany przez olsztyńską filharmonię uważam za naprawdę świetny i chętnie uczyniłabym z tego stały punkt tygodnia, ale… życie jak zwykle pisze własne scenariusze. Ostatnio niemal bez reszty wkręciłam się w taniec towarzyski, a razem z nim przyszły regularne treningi, więc najbliższe wieczory raczej upłyną mi na zupełnie innej sali, niż ta koncertowa.